Jest wiele tematów o nerwicy,tak wiem i widzę,tylko że tematy te mają po ponad 1000 stron,więc nie ogarniam tego całego tematu.
Oto mój problem:
W styczniu skończyłam 16 lat.4 września 2009 roku miałam tzw.atak.Takich ataków do dnia dzisiejszego miałam 47.Ostatni miałam wczoraj(10.02.2011).Te tak nazywane przeze mnie ataki mają różne objawy;jest mi duszno,a po chwili zimno,trzęsę się cała,drętwieją mi ręce,szybciej bije mi serce,nogi się pode mną uginają,kręci mi się w głowie.No ogólnie nie jest za fajnie,a najgorzej jak miewam te ataki w szkole.Jestem w 3 klasie gimnazjum i boję się,że dostanę taki atak podczas testów gimnazjalnych,bo jak pisaliśmy próbne testy,to kończyłam test 30 minut przed czasem,bo wiedziałam,że dłużej nie usiedzę.Na ogół to ze strachu,albo z obawy tak miewam.Ale są też ataki bez powodu.Oj wiele takich było,że ot tak po prostu robiło mi się duszno a później to tylko dochodziło do najgorszego.Jedyne pocieszenie mam takie,że przy każdym moim ataku jest albo mój chłopak,albo ktoś mi bliski,ale było kilka ataków,kiedy byłam sama w domu to wtedy było najgorzej.Aa i zapomniałam dodać,że dławię się też śliną.
Lekarka mówi,że to padaczka nie jest.Jak już to nerwica.
Miałam robionych wiele badań jak np.EEG czy Holter.Badanie Holtera z resztą będę powtarzać za tydzień.
We wrześniu,jak poszłam do neurologa,to kazał kupić tabletki Tranxene.Miałam je brać przez miesiąc,ale w 2 tygodniu musiałam już odpuścić,bo to może i coś pomagało,bo ataki były trochę łagodniejsze,ale były.Podczas prania tych tabletek miałam 3 takie ataki.Ale zostawiłam je ze względu na to,że mnie osłabiały i miewałam zaniki pamięci,bo nawet najłatwiejsze rzeczy w szkole zapominałam.
Jakoś walczę z tą chorobą.
Jestem po prostu osobą bardzo wrażliwą i wiele się przejmuję i to pewnie jest powód dla których tak się dzieje,ale cóż poradzić.