hej! dzięki gala1, mam nadzieję, że wystarczy nam wytrwałości i siły żeby wygrac ze sobą:) fajna jest ta stronka, bo czytając wasze wypowiedzi czuję, że naprawdę ktoś rozumie co się ze mną dzieję. Owszem rodzina wspiera itd ale tak naprawdę oni tego nie przechodzili i nie wiedzą jak to jest. Coś mi się wydaję, że będę zaglądała tutaj częściej, heh coś a*la pamiętnik. Z tego co widzę to nie tylko ja miałam ciężki dzień wczoraj. Nachodziły mnie różne myśli, ale starałam się walczyc i chyba udało mi się częściowo wygrac bo obyło się bez tabletek:) maly sukces. dziś było jakoś lepiej, lekki młyn w pracy i zleciało do 15-stej, potem wypad do rodzinki noi mamy już 22 i do spania:). kurcze najgorsze były ostatnie pochmurne dni, strasznie wymęczyły mnie psychicznie. Jak patrzyłam przez okno na te ciężkie chumry to czułam się strasznie przytłoczona i taka malutka,jak w jakimś zamknięciu i jakby zaraz miało zabraknąc powietrza, ehh niech zacznie się już słoneczne lata! nie wiem, ale czy wy też macie takie odczucia przy pogodzie? a tak wogóle to jestem tutaj nowa i w sumie nic wcześniej o sobie nie napisałam. A więc w tym roku wybije mi 23 rok życia, jak na tyle lat to wiele już przeszłam;/ i właśnie teraz jak wreszcie zaczęło mi się układac, szkola, praca, miłośc i zamiast życ pełnią życia to mnie dopada to dziadostwo... zawsze byłam osobą skrytą i ciężko przychodziło mi powiedzenie co mnie gryzie i jakie są moje uczucia, zawsze tłumiłam to w sobie. Teraz chyba miarka już się przebrała i wszystko zaczyna wychodzic w postaci lęków i strachów. Dobra nie będę was już zamęczała:) ale naprawdę jakoś tak lżej mi na serduszku:) może to forum też jest sposobem na radzenie sobie z tym wszystkim. Zobaczymy jak to będzie dalej. Pozdrowienia dla wszystkich *nerwusków* :)