Czesc. Na co dzień jestem dość spokojnym chłopakiem. Jednak jestem w dość trudnej sytuacji. Oczywiście są gorsze życiowe problemy i zdaje sobie z tego sprawę. Nie twierdzę, że mój jest najpoważniejszy z nich wszystkich, ale wolałbym go nie mieć. Problem ten dotyczy studiów. Poprawiam za parę dni maturę z dwóch przedmiotów. Rok temu nie dostałem się na studia jakie sobie zaplanowałem i rok przesiedziałem w domu, chodząc na korepetycje z tych przedmiotów i przygotowując się by podnieść procenty z matury. Jednak im bliżej tych dwóch sążnych dla mnie dni - być czy nie być w tym roku na tych studiach, to coraz bardziej chodzę zdenerwowany. Powinienem teraz jeszcze siedzieć i się uczyć, ale nie jestem w stanie. Czuje taki wewnętrzny niepokój, że po prostu mnie roznosi. Nie jestem w stanie się na niczym skupić. A mój niepokój odbija się na moich bliskich. W nocy mam trudności z zasypianiem. Choćbym nawet bardzo się zmęczył w ciągu dnia, to nic z tego. Naprawdę mi bardzo zalezy na tych studiach i dałbym wszystko żeby się na nie dostać w tym roku, bo wiem że gdy się nie dostanę, to na inne nie pójdę i kolejny rok przesiedzę w domu, a to też nie jest korzystne. Czy powinienem brać jakieś leki uspokajające typu Persen itp? Czy to tylko mnie otumani? A tego też bym nie chciał...