Witam,
Mój tata miał 02.01.2009 r nagłe zatrzymanie akcji serca,po reanimacji i elektrowstrząsach tętno powróciło.Był 4 dni w śpiączce,potem na oddziale R+ a później trafił na internę.Na początku nic nie wskazywało na to aby tata miał zaburzenia pamięci krótkoterminowej...Po pobycie na internie trafil do innego szpitala na oddział rehabilitacji i tam wracał powoli do zdrowia (zaczą stawiać pierwsze kroki,samodzielnie jadł).Niestety pobyt na takich oddzialach trwa krótko i trzeba było dalej tate leczyć gdzies indziej-przenieslismy Go za 80 km za Warszawe do kliniki na bardzo wysokim poziomie(nazwy nie bede wymieniala).I tu stala sie tragedia-tacie nie dawali jesc przywiazywali zwyklymi bandazami do łóżka aby w nocy nie wychodził i najzwyczajniej zagłodzili!!!!skandal!!!Zabralismy tate do domu i wspólnie z rodziną *dożywiliśmy Go*.Tata w dalszym ciagu nie pamieta teraźniejszych rzezczy nie wiem czy jest możliwe że przy utracie przytomności uszkodził się mózg i to spowodowalo brak pamięci...Błagam proszę o pomoc osoby które spotkały sie z takimi przypadkami,nie wiem gdzie się dalej zwracać gdzie tatę leczyć jak mu pomóc..????!!czlowiek ma dopiero 49 lat!!!pomóżcie mi..proszę...Jesteśmy z Warszawy.