Mam problem taki, że mam zbyt wysokie ciśnienie. Kiedyś jadłem dużo chipsów,
frytek, słodyczy, rosołów i prawie w ogóle nie jadłem warzyw. Miałem
stwierdzone przez lekarza podwyższone ciśnienie 140/x (nie pamiętam tego
drugiego albo 80 albo 90). Ale zmieniłem pewne nawyki żywieniowe, przestałem
słodzić herbatę, zacząłem częściej pić herbatę zieloną niż czarną, znacznie
zmniejszyłem ilość soli (przestałem jeść zupy z kostkami rosołowymi, nie solę
nawet jajecznicy), zacząłem jeść warzywa (często jem chleb żytni
pełnoziarnisty z pomidorem albo z cebulą albo z papryką, marchewkę), no i
często jem mleko krowie albo mleko sojowe z płatkami owsianymi i otrębami
pszennymi (ostatnio częściej sojowe niż krowie). Zacząłem pić olej z wątroby
dorsza (wiem, że szkodliwy retinol ale chyba nie on mi podwyższa ciśnienie,
dostarczam wtedy również witaminy D i omega 3, zauważyłem lepsze wypróżnianie się), zacząłem używać oliwy z oliwek i znacznie zmniejszyłem ilość mięsa. No i ostatnio u lekarza miałem ciśnienie 140/80, a w gabinecie zabiegowym 150/80, a dzisiaj 160/80. Co dziwne, to drugie mam zawsze 80, a to pierwsze zbyt wysokie. Czym może być spowodowane zbyt wysokie ciśnienie skurczowe przy dobrym rozkurczowym? Dlaczego zmiany w diecie na lepsze spowodowały nie obniżenie ciśnienia, ale wręcz podwyższenie (na to wygląda po pomiarach)? Czyżbym musiał przejść na witarianizm? A może lepiej pobiegać niż zmieniać dietę (skoro zmiana diety nie pomaga)?
Wygląda na to, że mam izolowane nadciśnienie skurczowe, bo bardzo rzadko
kiedy wysokie ciśnienie rozkurczowe. To dziwne w moim młodym wieku (22 lata), bo ponoć to występuje tylko u ludzi starszych. Co może być przyczyną izolowanego nadciśnienia skurczowego w tak młodym wieku?