Obrazowo, ale dość dobrze to określiłeś, bo zaczęło sie kumulować. Psycholog, cały czas mam nadzieję, że sama dam sobie z tym radę. Nie wiem czemu, ale wizyta u psychologa mnie zniechęca..albo sięjej obawiam. Dużo i tak się stało, że staram się nie myśleć o złych rzeczach...wcześniej tak było..dniami i wieczorami rozmyślałam o tym jak mi źle, jaka jestem pokrzywdzona przez los..