BiznessmanB. odstaw szybko ten clonozepam i smaruj szybko do psychiatry.Lekarz domowy nie jest od leczenia nerwic.Na poczatku mojej przygody z ta choroba moja Pani doctor tez trula mnie tym swinstwem,na poczatku pomagalo ale pozniej zarlem je jak draze.W koncu wymusilem na niej skierowanie do psychiatry i tamta pani uratowala mi doslownie zycie.Ponad rok kuracji Lerivonem i Tranxene w naglych wypadkach ataku leku.Szczerze mowiac to cierpie na nerwice juz okolo 11 lat.Zyje z tym i walcze,czasem z marnym skutkiem.W chwilach kiedy nie daje juz rady zazywam Lerivon i wpadam w ramiona Morfeusza.Wczoraj mialem jazde na ostro,ataki paniki polaczone tak jakbym zaraz mial przestac oddychac.Zacinalem sie tak jakby,niemoznosc przelykania sliny.Na szczescie pol tabletki Lerivonu przynioslo ulge.Ach te uczucie niepokoju w trzewiach.Zastanawiam sie czy czasem nie wariuje bo kazdy dzien bez ataku tez jest dla mnie podejrzany.Wiem ze sam sie w to wkrecam ale chyba taki juz jestem.Zycze wam wszystkim powodzenia i duzo sil na walke z tym przeklenstwem.